Po raz pierwszy płaca minimalna została wprowadzona w 1894 roku w Nowej Zelandii pod wpływem strajków robotników. Po 62 latach od tego wydarzenia, w 1956 roku, również w Polsce wprowadzono kwotową wartość minimalnego wynagrodzenia w wysokości 600 polskich złotych. Płaca ta określa poziom wynagrodzenia, poniżej którego nie można płacić pracownikom, zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy, w oparciu o umowę o pracę.
Ekonomiści o płacy minimalnej i nie tylko
Już w 1778 roku Adam Smith, twórca klasycznej szkoły ekonomii, stwierdził w swoim dziele – Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, że
„Człowiek musi zawsze żyć ze swojej pracy; jego płaca robocza musi mu co najmniej wystarczać na utrzymanie. W większości wypadków musi ona być nawet nieco wyższa w przeciwnym razie nie mógłby on stworzyć rodziny, a ród tych robotników wymarłby w pierwszym pokoleniu”. Smith uważał również, że:
„najniższa kategoria zwykłych robotników powinna zarabiać co najmniej dwa razy tyle, ile potrzebuje na własne utrzymanie, aby każdy był w stanie wychować dwoje dzieci”. O krok dalej w swoich rozważaniach posunął się David Ricardo, również ekonomista klasyczny, twórca teorii płacy. Zakładała ona, że praca jest towarem, płaca jest ceną, a rynek pracy grą popytu i podaży, odchylającą płace od ceny naturalnej. Pozostaje kwestia, jaką jest ta cena naturalna pracy. Ricardo korzystał w tym miejscu z twierdzeń Thomasa Malthusa i zgadzał się również z założeniem, że taką wartością pracy są minimalne koszty utrzymania robotnika. Pisał on:
„naturalną ceną pracy będzie taka cena, która jest niezbędna, aby umożliwić ogółowi robotników utrzymanie i zachowanie swego gatunku, nie zwiększając ani też nie zmniejszając ich liczby”.
Odmiennego zdania byli merkantyliści. Twierdzili, że państwo powinno dbać o niskie ceny żywności, aby móc jak najmniej płacić robotnikom. Taka polityka miała gwarantować utrzymanie niskich kosztów pracy i wyższej konkurencyjności towarów na rynkach zagranicznych. Co więcej, niska płaca miała uczyć pracowitości i związać pracującego z miejscem jego pracy. Podobnego zdania byli początkujący industrialiści. Ich egoistyczne zapędy badała Nina Assordobaj, badaczka początku rozwoju klasy robotniczej. Zanotowała wypowiedz jednego z ówczesnych kapitalistów:
„…gdy poczuł zarobek w kieszeni, praca… stawała się niepotrzebna, była ciężarem…, jedynie niską płacą można robotnika przyzwyczaić do pracy regularnej…, robotnik jest tym leniwszy, im tańsze są środki żywności i im wyższa jest płaca…, należyte prosperowanie… (przedsiębiorstwa)… uzależnione jest od taniego robotnika, którego zarobek wystarczy tylko na niezbędną żywność i ubranie. Idzie tu nie tylko o względy kalkulacyjne fabrykanta, ale o stałość pracy robotnika…”.
Natomiast Milton Friedman, uważał, że sztywność wynagrodzeń prowadzi do utrzymującego się bezrobocia. Optował on za znoszeniem nadmiaru regulacji i ingerencji państwa w ich poziom. Monetarysta twierdził, że o wysokości płac powinien decydować wyłącznie mechanizm rynkowy.
Płaca minimalna na rynku konkurencyjnym
Klasycy i neoklasycy przyjęli założenie, że rynek pracy jest doskonale elastyczny, czyli przedsiębiorcy i pracownicy nie mają wpływu na wysokość płac. Poziom wynagrodzenia i wielkość zatrudnienia zależą od relacji popytu[PRZYPIS]Popyt na pracę - jest to zapotrzebowanie na pracę zgłaszane przez pracodawców, zapotrzebowanie na pracowników.[/PRZYPIS] i podaży[PRZYPIS]Podaż pracy - liczba osób, które chcą w danym czasie pracować za określoną stawkę.[/PRZYPIS] na pracę (schemat 1). Krzywa popytu (zapotrzebowania na pracowników - D) jest nachylona ujemnie, czyli wzrost płac sprawia, że popyt na pracę maleje, co oznacza, że przy wzroście płac pracodawcy ograniczają zatrudnienie. Natomiast krzywa podaży (liczba osób chętnych do pracy – S) jest nachylona dodatnio. Oznacza to, że jeżeli pracodawcy są skłonni płacić więcej, zwiększa się liczba osób chcących podjąć pracę. Punkt przecięcia obu krzywych (E) wyznacza równowagę na rynku. W tej sytuacji na rynku pracy nie ma niedoborów i nadwyżek pracowników. Takie okoliczności, kiedy rynek jest w równowadze są dalekie od rzeczywistości. Płaca minimalna, jest odgórnie narzuconą najniższą ceną pracy, która zaburza mechanizm, co więcej zazwyczaj jest wyższa niż cena równowagi (W
R). Załóżmy, że państwo narzuciło płacę minimalną w wysokości W
2. W tym przypadku jest ona wyższa niż cena równowagi (W
R). Mechanizm rynkowy sprawia, że popyt na pracę spada do Q
1, czyli pracodawcy są mniej skłonni zatrudniać pracowników. Z kolei podaż, czyli liczba osób chcących podjąć pracę rośnie (do poziomu Q
2). Tworzy się luka między punktem A, czyli popytem i punktem B – podażą. Obszar ten odzwierciedla bezrobocie.
Przykład 1
Rynek znajduje się w stanie równowagi. Wielkość zapotrzebowania na pracę jest równa liczbie osób, które chcą ją podjąć. Pracownicy pracują za stawkę, którą są w stanie zaakceptować, a pracodawcy są skłonni zapłacić.
Na rynku funkcjonuje firma XYZ, która zatrudnia 100 pracowników. Wszystkim płaci po 1 500 PLN brutto (dla pracodawcy jest to koszt 1 809,15 PLN). Łączny koszt wynagrodzenia wszystkich pracowników, z uwzględnieniem kosztów po stronie pracodawcy to 180 915 PLN. Przedsiębiorstwo ponosi również inne koszty w wysokości 200 000 PLN miesięcznie. Wszystkie koszty firmy w ujęciu miesięcznym wynoszą 380 915 PLN. Przychód przedsiębiorstwa w ujęciu miesięcznym to 400 000 PLN. Po odliczeniu kosztów dochód wynosi – 19 085 PLN. Od następnego miesiąca państwo wprowadza płacę minimalną w wysokości 1 850 PLN brutto (dla pracodawcy jest to koszt 2 231,28 PLN). Dla przedsiębiorstwa oznacza to wzrost kosztów wynagrodzeń, a tym samym wszystkich kosztów, które w sumie w ujęciu miesięcznym wyniosą 423 128 PLN. Tym samym koszty firmy są o 23 128 PLN wyższe niż dochody, co oznacza stratę. Przedsiębiorstwo, aby jej nie ponosić, musi zwolnić co najmniej 11 pracowników. Na rynku wytworzy się bezrobocie. Redukcja zatrudniania w przedsiębiorstwie doprowadzi do zmniejszenia produkcji, wpływy ze sprzedaży zmniejszą się, co będzie prowadzić do dalszych zwolnień. Drugim wariantem jest podniesienie ceny sprzedawanego produktu, jednak takie działanie może przyczynić się po spadku konkurencyjności firmy na rynku, zmniejszenia przychodów i co za tym idzie do zwolnień pracowników.
W momencie pojawienia się nowej płacy (W
2), zyskali ci, którzy są już zatrudnieni i nie stracili pracy, ponieważ ich wynagrodzenie wzrosło. Nie zawsze jednak wzrost płacy minimalnej prowadzi do spadku zatrudnienia. Niektóre firmy, czyli te które odnotowują wysokie zyski „stać” na zwiększenie płacy.
Przykład 2
Na tym samym rynku funkcjonuje również przedsiębiorstwo ABC, które zatrudnia 20 pracowników, płacąc im również 1 500 PLN brutto. Całkowite koszty wynagrodzenia pracodawcy to 36 183 PLN. Pozostałe koszty ponoszone przez firmę w ujęciu miesięcznym to 100 000 PLN. Przedsiębiorstwo generuje miesięczne dochody w wysokości 250 000 PLN. Od przyszłego miesiąca na rynku pojawia się płaca minimalna w wysokości 1 850 PLN brutto miesięcznie, nowe koszty wynagrodzeń wyniosą więc – 44 625,60 PLN, a koszty całkowite – 144 625,60 PLN. Wynika z tego, że dochód firmy wyniesie 105 374,40 PLN. Zatem, firma ABC mimo znacznego wzrostu wynagrodzeń, na drodze odgórnych regulacji państwowych, wciąż odnotowuje zyski. W tym przypadku ustanowienie płacy minimalnej nie ma bezpośredniego wpływu na zatrudnienie w przedsiębiorstwie i nie przyczyniło się do tego, że przedsiębiorstwo ponosi stratę. Na podniesieniu płacy zyskują zatrudnieni.
Mechanizm płacy minimalnej na konkurencyjnym rynku pracy
Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie D. Begg, S. Fisher, R. Dornbusch, „Ekonomia”- t. I
Mechanizm płacy minimalnej w monopsonie
Nie zawsze wprowadzenie lub zwiększenie poziomu płacy minimalnej ma negatywny wpływ na bezrobocie. Zazwyczaj rynek nie jest w pełni konkurencyjny. W monopsonie (schemat 2), czyli w takim przypadku, kiedy rynek pracy jest opanowany przez jednego, dominującego pracodawcę np. kopalnię, czy też hutę, może okazać się, że płaca minimalna wpływa na zmniejszenie się bezrobocia. Monopsonista im więcej chce zatrudnić pracowników tym wyższe wynagrodzenie powinien im zaproponować. Wzrost płac, niezbędny do przyciągnięcia nowych pracowników oznacza, że należy podnieść wynagrodzenia również dotychczasowym pracownikom (jeżeli nie wystąpi dyskryminacja już zatrudnionych osób). Koszt zatrudnienia nowego pracownika jest zatem wyższy niż poziom płac już pracujących osób. Krzywa krańcowego kosztu pracy[PRZYPIS]Krańcowy koszt pracy, inaczej zwany marginalnym - koszt jaki ponosi firma w związku ze zwiększeniem zatrudnienia o jedną osobę. Stanowi przyrost kosztów całkowitych. Koszt zatrudnienia nowego pracownika.[/PRZYPIS] jest więc położona wyżej w stosunku do krzywej podaży pracy (S). Monopson, chcąc maksymalizować zysk może zwiększać zatrudnienie do czasu, gdy krzywa popytu przetnie się z kosztem krańcowym (punkt A). Zwiększenie zatrudnienia powoduje zwiększenie produkcji, czyli krzywa popytu na pracę (zapotrzebowania pracodawców na pracowników) stanowi także tzw. produkt krańcowy[PRZYPIS]Produkt krańcowy – równy jest przyrostowi produkcji, który uzyskuje się poprzez zwiększenie ilości czynnika zmiennego, w tym przypadku zatrudnienia, przy pozostałych czynnikach niezmienionych.[/PRZYPIS] (omówienie pojęć w poniższym przykładzie).
Przykład 3 - czym jest koszt krańcowy pracy i produkt krańcowy
Huta szkła „KLM”, będąca monopsonem, zatrudnia 1 000 pracowników produkcyjnych, którym płaci po 4 000 PLN brutto miesięcznie (koszt wynagrodzeń po stronie pracodawcy wynosi 4 825 PLN). Łączny, miesięczny koszt wynagrodzeń tych pracowników, pamiętając o kosztach wynagrodzeń po stronie pracodawcy, wynosi 4 825 000 PLN. Huta chce zatrudnić 100 nowych osób na produkcję. Aby ich pozyskać proponuje 4 500 PLN brutto miesięcznie. Nie dyskryminuje swoich obecnych pracowników, dlatego dodatkowy koszt zatrudnienia to podwyżki płac tychże pracowników. Miesięczny koszt zatrudnienia nowych pracowników:
100 x 5 428 PLN = 542 800 PLN
Miesięczny koszt podwyżek starych pracowników to:
1 000 x 603 PLN = 603 000 PLN
Łączny koszt zatrudnienia 100 dodatkowych pracowników:
542 800 PLN + 603 000 PLN = 1 145 800 PLN
W tym przypadku zatrudnienie jednej dodatkowej osoby generuje miesięczny koszt w wysokości 11 458 PLN – jest to krańcowy koszt pracy. Każdy nowozatrudniony produkuje miesięcznie około 5 000 szklanek – jest to produkt krańcowy pracy.
W warunkach monopsonu płaca jest na poziomie W
1, a liczba zatrudnionych jest równa Q
1 (zielony punkt B). W monopsonie poziom zatrudnienia jest niższy od Q
2, a wynagrodzenie jest niższe od W
R (Q
2 i W
R tworzą żółty punkt E, który na poprzednim schemacie wyznaczał punkt równowagi rynkowej). Czyli monopsonista płaci mniej niż wyniosłaby płaca na rynku konkurencyjnym. Jeżeli Komisja Trójstronna wyznaczyłaby płacę minimalną na poziomie wyznaczonym przez niebieski punkt A, w którym przecina się koszt krańcowy pracy i popyt na pracę, wówczas ustanowienie takiego wynagrodzenia nie będzie miało wpływu na zmniejszenie zatrudnienia, a wynagrodzenia pracowników będą wyższe.
Mechanizm płacy minimalnej w monopsonie
Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie T. Boeri, „Ekonomia niedoskonałych rynków pracy”