Czy system premiowania stosowany w firmie wpływa na zwiększenie motywacji do pracy?

Ogólnopolskie Wynagrodzeń

USA: mediany wynagrodzeń pracowników w różnym wieku

20 lat 20 000

30 lat 40 000

40 lat 50 000

50 lat 51 000

60 lat 53 000

* rocznie w USD

Stefa premium

Sprawdź co zyskasz wykupując pełny dostęp do naszego portalu

Sprawdź, ile zarabia:

Automatyk 5860 PLN
Specjalista ds. PR 5580 PLN
Technik farmacji 3570 PLN
Lekarz dentysta 5150 PLN
Analityk biznesowy 5520 PLN
Asystentka dyrektora 4600 PLN
Sprzedawca 3050 PLN
Rzeźnik 3920 PLN
Analityk kredytowy 5050 PLN
Wtryskarkowy 3430 PLN
Ogólnopolskie badanie satysfakcji z pracy

Zajmujesz się zawodowo wynagrodzeniami?
Zapraszamy Cię do strefy przeznaczonej dla profesjonalistów.

Płaca całkowita - jest to płaca zasadnicza (stała) plus składniki zmienne (premie, dodatki stażowe, dodatki funkcyjne).

pozwala na porównanie 43 wskaźników w następujących obszarach

Artykuły

Wywiad z doktorem Mariuszem Nykiem - adiunktem na Wydziale Ekonomiczno – Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego

13.03.2018 Grzegorz Poręba
Z doktorem Mariuszem Nykiem, autorem książki pt. Polityka Wynagrodzeń w Polsce rozmawialiśmy na temat specyfiki wynagradzania w naszym kraju. Poruszyliśmy kwestie migracji zarobkowej, zróżnicowania dochodów, płacy minimalnej i wpływu podatków na wysokość zarobków.
W Polsce niewiele jest publikacji w całości poświęconych wynagrodzeniom. Skąd pomysł na napisanie książki właśnie na ten temat?
Od lat pasjonuję się zagadnieniami związanymi z polityką wynagrodzeń zarówno na poziomie mikro i makroekonomicznym. Mam dość duży rekonesans literatury na temat płac, jednakże trudno było mi znaleźć pozycję, która wszystkie aspekty wynagrodzeń zawierałaby w jednej książce. Poza tym niezwykle irytują mnie określenia tzw. śmieciowych umów, dlatego książka przeze mnie napisana zawiera wiele przykładów z życia codziennego, stanowiąc tym samym wartość dla przeciętnego „śmiertelnika”.

Z jakich źródeł wiedzy o wynagrodzeniach najczęściej Pan korzysta w swojej pracy?
Źródła stanowią opracowania o charakterze naukowym, dydaktycznym, jak i poglądowym, w tym również opracowania firm konsultingowych takich jak Sedlak & Sedlak, tym samym portal wynagrodzenia.pl. Warto zaznaczyć, że wspominane przeze mnie firmy konsultingowe stanowią znaczące źródło dla konfrontacji teorii z praktyką, co pozwala na weryfikację hipotez powszechnie używanych w materiałach medialnych.

W ujęciu realnym wynagrodzenia w Polsce rosną. Jakie są przyczyny tego zjawiska?
Nie jest odkryciem, że wśród czynników determinujących wynagrodzenia wiodącą rolę przypisuje się wydajności pracy (stąd teoria płacy wydajnościowej). Właśnie dynamika w obszarze wydajności pracy w głównej mierze przyczynia się do realnego wzrostu płac. Poza tym należy pamiętać, że w przypadku kiedy mamy do czynienia z tzw. rynkiem (pracy) pracownika (powodem jest permanentny brak pracowników), to korzystną pozycję negocjacyjną przejmuje pracownik.

Jak Pan ocenia tempo wzrostu wynagrodzeń na tle tempa wzrostu produktywności?
W ostatnim czasie dostrzega się pocieszającą zależność dotyczącą relacji pomiędzy produktywnością a dynamiką płac. Produktywność pracy rośnie w tempie porównywalnym do tempa wzrostu wynagrodzeń. Niekorzystnym byłoby, gdyby płace wzrastały szybciej niż produkcyjność pracy, wówczas oznaczałoby to natężenie zjawisk inflacyjnych.

Czy mamy szansę dogonić takie kraje jak np. Niemcy pod względem zarobków?
Dogonić pod względem zarobków raczej nie, bowiem należy pamiętać, że w czasie gdy obserwujemy znaczące tempo wzrostu płac w Polsce, to w tym samym okresie płace w Niemczech nie stoją w miejscu. Jednakże zadawalające jest to, że w ostatnim czasie tempo zmian płac w Polsce jest wyższe niż tempo zmian w innych krajach wysokorozwiniętych. Taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie, niektórzy ekonomiści przestrzegają nas przed przegrzaniem gospodarki, a to spowodowałoby zmniejszenie dynamiki w obszarze płac.

Czy rosnące zarobki w naszym kraju stanowią zachętę do powrotu dla Polaków pracujących za granicą?

Raczej nie, gdyż ci którzy wyjechali, szczególnie kilka lub kilkanaście lat temu, mają tam swoje rodziny, znajomych, własne firmy, kredyty. Pamiętajmy, że mimo iż wiodącym czynnikiem dla wyjazdu z Polski był kontekst ekonomiczny (tzw. wyjazd za chlebem, lepszą pracą) to jednak po kilku latach, kiedy emigranci ustabilizowali swoją sytuację majątkowo-rodzinną ich powrót oznaczałby w większości przypadków pogorszenie swojej sytuacji.

Z drugiej strony do Polski coraz chętniej przybywają pracownicy ze wschodu. Jakie widzi Pan szanse, a jakie zagrożenia dla rynku pracy w kontekście zwiększonego poziomu imigracji?
Bez wątpienia pracownicy ze wschodu stanowią konkurencję dla polskich pracowników, ale jednocześnie są pewnym uzupełnieniem strukturalnej luki podaży pracy. Oznacza to, że brak polskich pracowników jest zastępowany pracownikami zza wschodniej granicy. Zatem przez pryzmat zapaści na rynku pracy, przybywający ze wchodu pracownicy są szansą na ustabilizowanie sytuacji, jednak stanowią jednocześnie zagrożenie, bowiem osłabiają pozycję konkurencyjną polskiego pracownika. Niemniej należy się takich procesów spodziewać w procesie globalizujących się gospodarek.

Dla pracownika największe znaczenie ma kwota netto wynagrodzenia. Pracodawca ponosi z kolei koszty pracy z tytułu zatrudnienia pracownika. Dlaczego więc przyjęło się podawać wynagrodzenia w kwotach brutto?
Po pierwsze jest to wymiar psychologiczny, podczas ustalania (negocjowania) płacy pomiędzy potencjalnym pracownikiem a pracodawcą istotny jest jego poziom, który jest przedmiotem przetargu. Po drugie wskazywanie na płacę brutto niejako zrzuca odpowiedzialność na państwo. Pracodawca oferuje 2 100 PLN brutto, zaś to państwo w postaci różnego rodzaju obowiązkowych danin „zabiera” blisko 470 PLN. Uwalnia pracodawcę od odpowiedzialności za wysokość wypłacanego wynagrodzenia i przerzuca ją na państwo. Z drugiej strony jednak, część składek płaconych przez pracodawcę zawyża jego koszty pracy. Warto też dodać, że dla relatywizowania wynagrodzeń pomiędzy różnymi krajami wskazywanie płacy brutto jest bardziej miarodajne przy odmiennych systemach podatkowych i systemach ubezpieczeń obowiązkowych.

Podatki i obowiązkowe składki pochłaniają istotną część wynagrodzenia. Czy jest Pan zwolennikiem opodatkowania pracy?
Dyskusja nad faktem czy powinna być opodatkowana praca jest tak samo merytoryczna jak odpowiedź na pytanie czy płaca powinna mieć charakter płacy sprawiedliwej? Odpowiedź jest oczywista. Jednak poglądy w tej materii nie schodzą się z rzeczywistością gospodarczą. Wydaje się, iż raczej powinno się dyskutować nad klinem podatkowym i parapodatkowym, tzn. jak wysokie powinny być te obciążenia nakładane na płace. Pamiętać musimy, że jeśli chcemy poprawiać jakość swojego życia poprzez korzystanie z coraz to lepszych dróg, lepiej wyposażonych szkół i innych dobrodziejstw jakie oferuje nam państwo, to nie ma takich możliwości aby nasza praca, właściwie nagroda za pracę, nie była opodatkowana.

Wynagrodzenia w Polsce regularnie rosną, jednak nie dla wszystkich w takim samym tempie. Czy zachodzące zmiany są korzystniejsze dla bogatych czy dla biednych?
Analiza wzrostu płac nie selekcjonuje pracowników na biednych i bogatych, tylko na tych którzy reprezentują sektory gospodarcze wpisujące się w teraźniejszą koniunkturę oraz na tych, którzy na chwilę obecną pracują w branżach cechujących się niższym tempem wzrostu. W gospodarce rynkowej istniejące trendy nie są raz na zawsze takie same, tu sytuacja może ulegać zmianie i jest podyktowana przede wszystkim charakterem popytu na pracę. Mimo to od wielu lat w takich branżach jak pośrednictwo finansowe, obsługa rynku nieruchomości, usługi, wynagrodzenia są wyższe i szybciej wzrastają, co z kolei determinuje struktura gospodarcza. Istotną obserwacją, o czym piszę w swojej książce „Polityka wynagrodzeń w Polsce”, jest znaczący wzrost dynamiki w sektorze rolniczym, jako efekt poprawy wydajności pracy oraz strumienia napływu środków z funduszy europejskich. Tu jednak należy pamiętać, że tam gdzie płace niskie, to efekt wzrostu jest bardziej widoczny niż w sektorach charakteryzujących się wyższymi wynagrodzeniami.

Współczynnik Giniego obrazujący rozwarstwienie dochodowe w Polsce po okresie transformacji gwałtownie wzrósł. Czy to naturalna konsekwencja uwolnienia rynku pracy spod centralnego planowania czy jednak popełnione zostały jakieś błędy?
To nie tyle naturalna konsekwencja uwolnienia rynku co fakt, że w obszarze płac coraz więcej do powiedzenia mają prawa rynkowe – prawo popytu i prawo podaży. Proszę zauważyć, że mimo iż polski rynek pracy nie jest doskonały, bowiem jest regulowany przez ustawę o związkach zawodowych, ustawę o płacy minimalnej, to jednak w ostateczności poziom płac jest rezultatem, w coraz większym stopniu, działania „niewidzialnej ręki rynku”. Wystarczy spojrzeć jak kiedyś wzrost płacy minimalnej wpływał na zmiany w obszarze zatrudnienia. Ta zależność była ujemna, bowiem wzrostowi płacy minimalnej towarzyszył spadek zatrudnienia. Dziś takiej zależności nie ma. Złożoność kategorii jaką jest płaca zależy od tak wielu czynników o różnorodnym charakterze, że trudno wskazać na pojedyncze zależności i przyczyny rozwarstwienia dochodowego. Prowadzenie rozsądnej polityki gospodarczej w zakresie osiągania dochodów nie powinno dążyć do tego, aby wszyscy zarabiali tyle samo, tylko aby wszyscy mieli jednakowy dostęp do osiągnięcia takich samych dochodów.

Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń co roku potwierdza występowanie luki płacowej pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn w Polsce. Dlaczego płeć piękna zarabia mniej?
Byłbym ostrożny co do ferowania takich tez, że kobiety obecnie zarabiają mniej od mężczyzn. Rzeczywiście taka luka kilka lat temu była wyraźna (w 2014 roku luka wynosiła blisko 20%) - co wynikało z faktu dyspozycyjności oraz tego, że odmienność płci to odmienność predyspozycji tych zarówno fizycznych jak i intelektualnych. Dziś ta luka się powoli zaciera, bowiem kobiety, jak i mężczyźni zajmują stanowiska, które kiedyś były przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn lub wyłączne dla kobiet. Poza tym popatrzmy na tę tezę zawartą w pytaniu – skoro kobiety zarabiają mniej to, z punktu widzenia maksymalizacji korzyści, pracodawcy zatrudnialiby same kobiety, gdyż koszt zatrudnienia byłby niższy.

W Polsce występuje terytorialne zróżnicowanie wynagrodzeń. Wynagrodzenia w Warszawie są o 44% wyższe od mediany ogólnopolskiej. Jak się Pan odniesie do stwierdzenia: jeżeli być pracownikiem to tylko w Warszawie?
To regionalne zróżnicowanie płac wynika ze zróżnicowania struktur gospodarczych województw. W regionach, gdzie dominuje sektor rolniczy, poziom płac będzie niższy wobec województw uprzemysłowionych lub tych o dobrym położeniu geograficznym. Tak jest na przykład w łódzkim, gdzie płace w sektorze usług (centra logistyczne) są znacznie wyższe od pozostałych regionów. W przypadku Warszawy nakładają się jeszcze inne uwarunkowania – większość znaczących korporacji ma siedzibę w stolicy, do tego dochodzi usytuowanie władz centralnych (zatrudnienie w sektorze publicznym). Zwróćmy uwagę, że wyższe wynagrodzenia oznaczają wyższe ceny, zatem zakupy codzienne też są droższe. Mimo atrakcyjniejszych ofert płacowych w Warszawie, nie każdy może sobie pozwolić na podjęcie takiej pracy z pobudek rodzinnych czy też organizacyjnych (koszty, dojazd do pracy, czas). Jestem zdania: skoro chcesz pracować i jesteś odpowiednio zmotywowany, możesz pracować w innych miejscach i też osiągniesz odpowiedni poziom satysfakcji płacowej.

W swojej książce dużo uwagi poświęca Pan zagadnieniu płacy minimalnej. Jest Pan zwolennikiem tego rozwiązania?
Tu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Płaca dla pracownika stanowi dochód z pracy, zaś dla pracodawcy jest to koszt. Każdorazowy wzrost płacy minimalnej oznacza wzrost kosztów dla pracodawcy. Z drugiej strony, gdyby nie było ustawodawstwa o płacy minimalnej, mogłyby pojawiać się sytuacje patologiczne. Umowa o pracę opiewałaby na relatywnie niską płacę (niższe koszty pracodawcy), zaś „pod stołem” pracownik otrzymywałby wyższe wynagrodzenie (szara strefa, w przyszłości niższe świadczenie emerytalne). Skoro jesteśmy gospodarką z nachyleniem rynkowym to trzeba stwierdzić, że ustalenie płacy minimalnej jest „sztucznym” zawyżeniem rynkowej stawki płacy, która to może powodować nierównowagę na rynku pracy. Miejmy na uwadze, że wyższe koszty pracodawcy (wyższa płaca minimalna) mogą przyczynić się do wzrostu cen i spowodować, że nakręca się spirala cenowo-płacowa. Póki jako społeczeństwo nie dojrzejemy w pełni do systemu rynkowego, uważam instytucję płacy minimalnej za niezbędną.

Jakie widzi Pan inne rozwiązania chroniące osoby o najniższych dochodach?
Wydaje się, że skutecznym rozwiązaniem jest takie kształtowanie polityki fiskalnej państwa, która zwiększa siłę nabywczą dochodów tych najniżej zarabiających. Wartym rozważenia jest ustalenie klina podatkowego w taki sposób, aby wyższy poziom kwoty wolnej od podatku rzeczywiście dotyczył tych najmniej zarabiających, a nie tych którzy stanowią większościowy odsetek wśród podatników. Poza tym dla osiągnięcia „korzyści” z tytułu osiągania stosunkowo niskich dochodów, ulgi powinny mieć charakter ulgi od dochodu a nie od podatku. W przypadku ulgi od podatku mogą z nich korzystać wyłącznie osoby, które podczas roku podatkowego płaciły zaliczki na podatek dochodowy. Gdyby tzw. ulga na dzieci miała charakter ulgi od dochodu, wówczas podatnicy mniej zarabiający mogliby w większym odsetku skorzystać z ulgi.

Czy możemy patrzeć z optymizmem na przyszłość wynagrodzeń w Polsce?
Optymizm może dotyczyć kierunku zmian i natężenia wzrostu wynagrodzeń, jednak sam poziom płac jeszcze długo będzie znacząco odchylał się od poziomu płac w krajach wysokorozwiniętych gospodarczo. Należy mieć nadzieję, że w dalszym stopniu rynek będzie miał coraz więcej do powiedzenia w zakresie kształtowania płac, pamiętajmy tym samym, że każda regulacja państwa w zakresie wynagrodzeń ogranicza swobodę działania rynku. Poza tym państwo może regulować wysokość, zasady wynagrodzeń, ich strukturę, ale o zatrudnieniu decyduje pracodawca.


Dziękuję za rozmowę!

Grzegorz Poręba
Przypominamy, że zgodnie z pkt 2.6 - 2.7 regulaminu kopiowanie, przetwarzanie i wykorzystywanie tekstów oraz danych portalu w innych celach niż do użytku osobistego wymaga pisemnej zgody redakcji.
Wynagrodzenie brutto - ile to jest netto?

Wszystkie podane w artykule stawki wynagrodzeń są kwotami brutto. Zawierają potrącane od pensji składki na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne oraz zaliczkę na podatek dochodowy od osób fizycznych. Kalkulator brutto - netto pozwala na szybkie przeliczenie podanych stawek na pensję, którą pracownik otrzyma "na rękę".