W życiu codziennym jesteśmy w stanie zauważyć wielu ubogich ludzi, którzy są zadowoleni i szczęśliwi. Zdarzają się również osoby, które są bogate, jednak nie potrafią odczuć pełnego szczęścia pomimo dóbr, na które mogą sobie pozwolić. Powyższy temat spotyka się z ogromną falą kontrowersji – być może osoby zamożne po prostu nie chodzą do odpowiednich sklepów i nie umieją wydawać pieniędzy? Zdania ludzi są podzielone, a odpowiedź na pytanie „Czy pieniądze dają szczęście?” nie jest jednoznaczna.
Czym w ogóle jest „szczęście”?
„Szczęście” jest pojęciem, nad którym wielu uczonych wciąż się zastanawia, czym dokładnie jest i od czego zależy. W słowniku języka polskiego szczęście (w omawianym kontekście) oznacza „stan pełnego zadowolenia z sytuacji, w jakiej się dana osoba znajduje”. Nie ma jednak jednoznacznej definicji dla „szczęścia” – i bardzo dobrze. Dany opis dobrze odzwierciedla to hasło, jednak dla każdego człowieka oznacza zupełnie coś innego i jest to indywidualna sprawa. W tym artykule skupimy się na szczęściu ludzi związanym z ich dochodem.
Efekt Kalifornii
Kalifornia to piękny stan w USA, charakteryzujący się piękną pogodą, plażami, dobrym klimatem i wymarzonym miejscem do zamieszkania. Wydawałoby się, że każdy chciałby tam zamieszkać i być szczęśliwym. Badanie przeprowadzone przez
Davida A. Schkade oraz
Daniela Kahnemana pt.
„Does Living in California Make People Happy? A Focusing Illusion in Judgments of Life Satisfaction” (Czy życie w Kalifornii sprawia, że ludzie są szczęśliwi? Iluzja skupienia w ocenach satysfakcji z życia) z 1998 roku miało na celu sprawdzenie, jak ludzie postrzegają szczęście mieszkańców Kalifornii w porównaniu do mieszkańców środkowozachodnich stanów USA. Wyniki badania pokazały, że zarówno mieszkańcy Kalifornii, jak i innych stanów byli przekonani, że życie w Kalifornii jest bardziej satysfakcjonujące. Jednak rzeczywiste dane wykazały, że poziom szczęścia i satysfakcji z życia mieszkańców Kalifornii nie różnił się istotnie od poziomu szczęścia i satysfakcji mieszkańców środkowozachodnich stanów USA.
W przypadku
efektu Kalifornijskiego ludzie skupiają się na pozytywnych cechach Kalifornii, takich jak klimat i atrakcje turystyczne, ignorując negatywne aspekty, takie jak wysoka przestępczość, zagrożenie trzęsieniami ziemi, pożarami czy skutkami zmian klimatycznych.
Jednym z kluczowych elementów zrozumienia
efektu Kalifornijskiego jest
adaptacja hedoniczna. Jest to zjawisko, w którym ludzie przyzwyczajają się do nowych warunków życiowych, a początkowy wpływ tych warunków na ich szczęście z czasem maleje. Oznacza to, że przeprowadzka do miejsca o lepszym klimacie może początkowo poprawić satysfakcję z życia, ale z upływem czasu ten efekt będzie coraz mniej odczuwalny. Możemy tę sytuację przełożyć na aspekt finansowy – początkowo możemy odczuwać większe zadowolenie z wyższego wynagrodzenia, jednak po upływie czasu ten stan zanika.
Iluzja skupienia to nadmierna koncentracja na jednym aspekcie sprawy, kosztem pozostałych. Gdy zastanawiamy się nad szczęściem np.
Elona Muska, koncentrujemy się na jego majątku i uważamy, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Zapominamy jednak o pozostałych czynnikach, takich jak zdrowie, relacje międzyludzkie i cel w życiu.
Prawo malejącej użyteczności krańcowej (zwane również I prawem Gossena) to prawo ekonomiczne, które stwierdza, że wraz ze wzrostem ilości konsumowanego dobra, użyteczność z każdej dodatkowej jednostki maleje. Zjawisko malejącej użyteczności krańcowej dochodów możemy zauważyć przy zwiększaniu wynagrodzeń klasy niższej oraz średniej.
Użyteczność krańcowa dla pracowników klasy niższej i średniej.
Źródło: chat GPT
Na początku dla klasy niższej krzywa użyteczności (satysfakcji z życia) jest bardziej stroma od krzywej dla klasy średniej. Oznacza to, że dla pracownika z niższej klasy każda dodatkowa jednostka wynagrodzenia zapewnia większą satysfakcję niż pracownikowi z klasy średniej.
Związek między szczęściem a dochodami
Ekonomiści szczęścia zajmują się badaniem zależności między warunkami ekonomicznymi a poczuciem szczęścia przez ludzi. Liczne badania pokazują, że istnieje korelacja między dochodami a odczuwanym poziomem szczęścia. Według badań przeprowadzonych przez
Daniela Kahnemana i Angusa Deatona z 2010 roku zaznaczono, że wraz ze wzrostem dochodu rośnie szczęście emocjonalne, a maksymalne szczęście jest odczuwalne przy zarobkach w wysokości 75 tys. USD rocznie – po przekroczeniu tej granicy pieniądze przestają mieć wpływ na dobrostan danej osoby. Jednakże każde kolejne badania wskazują na złożoność omawianego problemu; powodem tego może być między innymi zdefiniowanie szczęścia.
Profesor Ed Diener skomentował, że wyższe dochody mogą wpływać na polepszenie dobrostanu – wszystko jednak zależy od uzyskiwanej satysfakcji z realizowania pasji czy celów, podczas gdy dla innych mogą one mieć mniejsze znaczenie – co jest dodatkowym problemem w prowadzeniu takich badań.
Z kolei
Andrew T. Jebb z Purdue University w roku 2018 opublikował wyniki badań, w których na podstawie Gallup World Poll wywnioskował, że dla danej grupy społecznej da się wyznaczyć punkt, w którym osiągane przychody dają optymalne poczucie szczęścia. Szkopuł tkwi w tym, że w każdej części świata ta granica była inna.
Wybrane wartości dochodu nasycenia (poziomu dochodu, powyżej którego dalsze zwiększanie wynagrodzenia nie przynosi znaczącego wzrostu szczęścia lub satysfakcji z życia) przedstawia poniższa tabela:
Dochód nasycenia w wybranych częściach świata.
Region
|
Dochód nasycenia
(w USD rocznie)
|
Świat
|
95,000
|
Ameryka
Północna
|
105,000
|
Europa
Zachodnia
|
100,000
|
Europa
Wschodnia
|
45,000
|
Azja
Południowo-Wschodnia
|
70,000
|
Australia
|
125,000
|
Ameryka
Południowa
|
35,000
|
Źródło: https://instytutsprawobywatelskich.pl/krotka-rozprawa-o-roznych-wymiarach-szczescia/
W roku 2021 podobne doświadczenie do badań D. Kahnemana i A. Deatona przeprowadził
Matthew Killingsworth. Osoby, które brały udział w badaniach korzystały z aplikacji
Track Your Happiness. Badani wyrywkowo odpowiadali na pytania w różnych momentach dnia, np. na pytanie, jak się w danej chwili czują i wybierali spośród skali od bardzo źle do bardzo dobrze. W badaniach zauważył, że każdy element dobrostanu rośnie wraz ze wzrostem dochodów – nawet powyżej magicznej bariery (wyznaczonej przez Kahnemana i Deatona) 75 tys. USD. Zadowolenie ludzi ciągle rosło. Wynika to głównie z większego poczucia autonomii. Uczony zwraca uwagę, że choć pieniądze pomagają w osiągnięciu szczęścia, osoby, które mierzą swoje zadowolenie wyłącznie za pomocą pieniędzy, są mniej szczęśliwe od tych, które tego nie robią. Należy pamiętać, że pieniądze nie są lekarstwem na wszystkie nasze nieszczęścia – o czym dodatkowo wspomnimy przy podsumowaniu.
Wiek a potrzeby finansowe
Badania nad poczuciem szczęścia w różnych etapach życia pokazują, że doznania i wartości związane z szczęściem ulegają zmianie wraz z wiekiem. W młodym wieku, szczególnie w okresie dorastania i wczesnej dorosłości, ludzie często kładą większy nacisk na osiągnięcia materialne, takie jak stabilność finansowa i zdolność realizacji swoich marzeń. Według badań prowadzonych przez Uniwersytet w Toronto, młodzi dorośli często cenili pieniądze bardziej niż osoby starsze, co wynikało z potrzeby niezależności i osiągania celów życiowych, które często wymagają pewnej stabilności finansowej.
Jednakże wraz z upływem lat i dojrzewaniem, priorytety mogą się zmieniać. Badania sugerują, że dla osób starszych i w późniejszych etapach życia, aspekty takie jak zdrowie, jakość relacji międzyludzkich oraz poczucie realizacji osobistych i społecznych celów stają się ważniejsze dla doznania szczęścia. Jest to zgodne z teorią rozwoju dorosłości, która podkreśla, że zmieniające się priorytety życiowe kształtują nasze doświadczenia i percepcję szczęścia.
Badania nad psychologią pozytywną i psychologią rozwoju pokazują, że szczęście nie jest jednostajnym stanem, ale ewoluuje wraz z doświadczeniami życiowymi i zmieniającymi się wartościami jednostki. Zrozumienie tych zmian może pomóc w tworzeniu bardziej zrównoważonego podejścia do osiągania i utrzymywania poczucia szczęścia na różnych etapach życia.
Co może przyczyniać się do poczucia szczęścia?
Jak wszyscy zdajemy sobie sprawę, pieniądze to powszechny środek wymiany gospodarczej. Kiedyś miały swoje pokrycie w złocie – obecnie są jedynie kawałkiem papieru, który umownie przyjęliśmy za wartościowy. W rzeczywistości nasze szczęście nie zależy całkowicie od pieniędzy. Pośrednio mogą one wpływać na
poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad własnym życiem - przy wysokich dochodach nie musimy martwić się, czy wystarczy nam do następnego miesiąca. Dzięki swoim aktywom możemy pozwolić na
realizację siebie i osiąganie poszczególnych celów (o czym już wyżej pisaliśmy). Czy to podróże, wspinaczki górskie, czy nawet gra w golfa – wszystkie aktywności, które uwielbiamy robić, poprawiają nam humor.
Niemniej jednak są rzeczy, których za pieniądze nigdy nie kupimy – są to między innymi
więzi rodzinne, przyjaciele, zdrowie fizyczne i psychiczne, wewnętrzny spokój czy nawet doświadczenia i przeżycia. Przy gonieniu za dobrobytem nie powinniśmy zapomnieć o wspomnianych nieodłącznych elementach naszego życia, które w zdecydowanym stopniu wpływają na nasz stan odczuwalnego szczęścia.
Podsumowanie
Choć pieniądze mogą wpływać na nasz dobrostan, kluczowe dla szczęścia są również inne aspekty życia. Zrównoważone podejście do zarządzania finansami, które uwzględnia równowagę między osiąganiem sukcesów materialnych a dbaniem o relacje i rozwój osobisty, może prowadzić do pełniejszego i bardziej satysfakcjonującego życia. Istnieje także aspekt społeczny, który powinien być brany pod uwagę w kontekście szczęścia. Relacje z bliskimi, wspólnota oraz akceptacja społeczna są równie ważne jak posiadanie stabilnych finansów. Znalezienie swojego „złotego środka” i powiedzenie sobie „tyle mi wystarczy” nie jest łatwe, jednak każdemu potrzebne, aby nie wplątać się w „gorączkę złota”. Powinniśmy zdać sobie sprawę, ile faktycznie znaczą dla nas pieniądze, ponieważ pieniądze nie powinny być celem samym w sobie, a środkiem, który umożliwia osiąganie wybranych przez siebie celów.
Wykorzystujmy je zatem do inwestowania w siebie.