Czy system premiowania stosowany w firmie wpływa na zwiększenie motywacji do pracy?

Ogólnopolskie Wynagrodzeń

USA: mediany wynagrodzeń pracowników w różnym wieku

20 lat 20 000

30 lat 40 000

40 lat 50 000

50 lat 51 000

60 lat 53 000

* rocznie w USD

Stefa premium

Sprawdź co zyskasz wykupując pełny dostęp do naszego portalu

Sprawdź, ile zarabia:

Automatyk 7550 PLN
Mechanik samochodowy 5940 PLN
Mechanik autobusów 5030 PLN
Tester manualny 8180 PLN
Sekretarka w szkole 4670 PLN
Kierownik obiektu 8500 PLN
Murarz 5490 PLN
Formierz 4910 PLN
Spedytor 6670 PLN
Formierz odlewnik 4960 PLN
Ogólnopolskie badanie satysfakcji z pracy

Zajmujesz się zawodowo wynagrodzeniami?
Zapraszamy Cię do strefy przeznaczonej dla profesjonalistów.

Partycypacja - jest to współuczestniczenie pracowników w podejmowaniu istotnych dla organizacji decyzji.

pozwala na porównanie 43 wskaźników w następujących obszarach

Wywiady

Rozmowa z Anną Borzeszkowską Dyrektorem Personalnym Roku 2005

01.03.2010
rynekpracy.pl: Jak to się stało, że zajęła się Pani HR-em? Jak wyglądały początki Pani kariery zawodowej?
Pani Anna Borzeszkowska: HR-em zajęłam się chyba przez przypadek. Ale po kolei. Zaczęłam pracę w mojej firmie ponad 16 lat temu na stanowisku sekretarki (o asystentkach wówczas nie było mowy). Mówiłam po angielsku, trafiłam do zespołu Amerykanów, którzy byli odpowiedzialni za przeprowadzenie restrukturyzacji i modernizacji naszego zakładu. Byłam sekretarką Kontrolera Finansowego. W roku 1993 był to nieco odmienny świat, w którym funkcjonowaliśmy na co dzień. Miałam niesamowitą możliwość otworzyć oczy i bardzo wiele się uczyć. Wykorzystałam tę szansę. Stosunkowo szybko się okazało, że parzenie kawy w ekspresie, rezerwacja biletów lotniczych czy kopiowanie dokumentów nie jest dla mnie największym wyzwaniem i powierzano mi nowe, trudniejsze zadania w obszarze finansów. Dziś wiem, że czas bycia sekretarką był potrzebny.

Dziś jestem samodzielnym dyrektorem. Potrafię połączyć rozmowę, zarezerwować bilet, sama parzę sobie kawę. Nie robię problemu z tego, kiedy moja asystentka jest nieobecna lub ma inne zajęcia. Co więcej, jak trzeba umiem ją chwilowo zastąpić. Nie stanowi to żadnego problemu. Poza tym wiem, że stanowisko asystentki to bardzo dobry start do dalszego rozwoju. Już 4 moje asystentki piastują kierownicze role w naszym zakładzie.

rynekpracy.pl: Jakie były kolejne etapy?
Pani Anna Borzeszkowska: Po zakończeniu projektu modernizacyjnego przeszłam do działu finansów i zajmowałam się wnioskami inwestycyjnymi. Później objęłam stanowisko kierownika działu księgowości majątkowej. Później w wyniku restrukturyzacji mój dział zlikwidowano. Zostałam specjalistą ds. analiz biznesowych w Dziale Controllingu. Następnie kierownikiem tego działu. Pełniąc tę funkcję zaproponowano mi pewnego dnia objęcie stanowiska dyrektora ds. pracowniczych w 2002 r. Było to dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Przyjęłam to WYZWANIE. Patrząc jednak z perspektywy czasu dobrze się stało.

rynekpracy.pl: Skąd czerpała Pani wiedzę, materiały, standardy?
Pani Anna Borzeszkowska: Zostając dyrektorem nie byłam wcześniej jakoś wzorcowo przygotowana do tej roli. Od razu wzięłam się do pracy. Ukończyłam studia MBA. Dały mi ogólny pogląd na wiele spraw. Mnóstwo czytałam. Miedzy innymi książki Petera Druckera, Jacka Welscha, Briana Tracy, Lee Iacocca. Zgłębiałam wiedzę o zarządzaniu ludźmi i biznesem czytając anglojęzyczne czasopisma. Wiele tam odnajdowałam cennych lekcji dla siebie. Cennym źródłem jest dla mnie również Harvard Business Review. Korzystałam również z „Personelu”. Uczestniczyłam w konferencjach. Z każdej wracałam z jakąś cenną inspiracją do działania.

Jednakże największym drogowskazem, jak chcę działać jako dyrektor HR była moja firma i ludzie. Spędzałam z nimi mnóstwo czasu na rozmowach, aby poznać ich potrzeby i motywacje, po to aby jak najbardziej dopasować politykę zarządzania ludźmi do strategii biznesowej i potrzeb pracowników.

rynekpracy.pl: Czy był jakiś moment przełomowy w Pani karierze zawodowej?
Pani Anna Borzeszkowska: Zmiana na stanowisku Prezesa była takim momentem. Dostałam więcej kompetencji do samodzielnego działania, ogrom wsparcia dla mnie i zespołu. Nastąpiło większe otwarcie wszystkich uczestników działań HR. Nastąpiła poprawa wielu ważnych procesów. Główne zmiany nastąpiły w obszarze komunikacji biznesowej, akceptacji dla zmiany, współpracy pomiędzy poszczególnymi funkcjami. Mocno wzmocniona została praca zespołowa i kultura wyróżniania i nagradzania. Wiele naszych wspólnych działań znacząco zmieniło naszą kulturę organizacyjną w pozytywnym kierunku. Łatwiej mi się działa. Skróciła się moja droga od pomysłu do działania.

rynekpracy.pl: Czy, a jeśli tak to jak, tytuł Dyrektora Personalnego Roku 2005 wpłynął na Pani karierę zawodową?
Pani Anna Borzeszkowska: Osobiście nie lubię słowa kariera. Udział w konkursie na Dyrektora Personalnego roku postrzegałam w kategoriach sprawdzianu. Działam wraz z moim zespołem już kilka lat w obszarze HR i był to moment, kiedy można było skonfrontować to z działaniami innych firm.

Dużym wyróżnieniem dla mnie było to, że zostałam zgłoszona do konkursu przez mojego Prezesa. To oznaczało, że nasz największy partner biznesowy dostrzega nasze działania. Samo zdobycie tytułu Dyrektora Personalnego Roku było dla mnie dużą radością i wyróżnieniem. Traktowałam to jednak nie jako osobistą nagrodę, ale nagrodę dla mojego zespołu i osób mnie wspierających. Był to też znak, że obraliśmy na ten moment dobry kierunek działania i wypadamy nieźle na tle innych firm. Otrzymałam mnóstwo gratulacji i ciepłych słów uznania od moich pracowników. To był najmilszy moment dla mnie. Czy ten tytuł wpłynął na moją karierę? Na pewno zmobilizował mnie do jeszcze większej i efektywniejszej pracy. Dał mi dużo pozytywnej energii. Myślę, że z korzyścią dla mojej firmy i pracowników. Pojawiły się nowe oferty pracy.

rynekpracy.pl: Czym, według Pani, powinien się charakteryzować dobry Dyrektor Personalny?
Pani Anna Borzeszkowska: Odpowiadając wprost. Powinien znać bardzo dobrze biznes, w którym pracuje. Powinien być inicjatorem wielu zmian w firmie. Powinien być okiem i uchem organizacji i prawą ręką prezesa zarządu. Powinien być wizjonerem i strategiem. Powinien działać pro aktywnie na wielu poziomach. Posiadać umiejętność budowania partnerskich relacji z zarządem, kierownictwem, pracownikami i związkami zawodowymi. Wyzwanie? Tak, ale możliwe do zrealizowania. Powinien posiadać umiejętność identyfikowania słabych stron organizacji. To również osoba, które dba o rozwój pracowników i pomaga prowadzić ich do sukcesów. Na koniec to także osoba, która potrafi przekazywać i przyjmować komunikaty na wiele poziomów i z wielu poziomów prawie jednocześnie. Krótko mówiąc to osoba, która jest wsparciem i partnerem dla biznesu. Ponadto Dyrektor Personalny powinien znaleźć czas na własny rozwój i inwestycję w siebie. Moim zdaniem jest to niezbędne po to, aby być inspiracją dla innych i aby inni mogli od niego czerpać.

rynekpracy.pl: Czy w dzisiejszych czasach jakakolwiek firma produkcyjna może dobrze funkcjonować bez miękkiego HR ?
Pani Anna Borzeszkowska: Osobiście uważam, że żadna firma nie może dobrze funkcjonować bez właściwego wsparcia polityki personalnej. Rozumiem przez to, że nie musi być ona realizowana koniecznie przez zespół HR. Możemy mieć do czynienia z bardzo dojrzałą organizacją, w której tak naprawdę wszyscy będą odpowiedzialni za realizację HR. Choć nie wiem, czy już mamy takie firmy. Wiele firm ma cudowne hasła, że to właśnie pracownicy są ich największym zasobem, jednak z realizacją tego jest dużo gorzej.

Czy firma produkcyjna może funkcjonować bez miękkiego HR? Tak, pewnie może. Natomiast kwestią otwartą pozostaje jak i z jakimi rezultatami. Głęboko wierzę i doświadczam tego, każdego dnia, że właściwe motywowanie, ocena pracownicza, wyrażanie uznania, udzielanie informacji zwrotnej, właściwa komunikacja biznesowa i przede wszystkim dbałość o rozwój ludzi wdrażane konsekwentnie przynoszą ogromną poprawę efektywności biznesu i tym samym mają wpływ na wyniki finansowe firmy. Kto tego jeszcze nie doświadczył, musi po prostu spróbować. Zachęcam.

rynekpracy.pl: Czy z perspektywy lat można mówić o wzroście znaczenia pionów HR w przedsiębiorstwach działających na terenie Polski?
Pani Anna Borzeszkowska: Z moich obserwacji mogę powiedzieć również, że zmienia się struktura organizacji i działów HR i sposobu ich funkcjonowania. Działy te z funkcji czysto administracyjnej przechodzą do poziomu partnerstwa biznesowego i strategicznego. Te proporcje bardzo zmieniają się na korzyść.
Poza tym jest jeszcze jedna bardzo istotna kwestia. Menedżerowie myślący strategicznie już dziś myślą o przyszłości swoich firm. Tworząc długoterminowe strategie swoich firm nie zapominają o zasobach ludzkich, które będą potrzebne do realizacji tych strategii. Jeżeli nie zadbamy o to dziś, później będzie to dużo trudniejsze i bardziej kosztowne. Wielu będzie się dziwić, dlaczego to właśnie od nich odchodzą pracownicy, dlaczego to im trudno pozyskać i utrzymać tych najlepszych. Pamiętać należy, że pracownicy stają się coraz bardziej wymagający w stosunku do pracodawców, czy tego chcemy czy nie.

rynekpracy.pl: Czy wraz z doświadczenie zmieniło się Pani spojrzenie na HR?
Pani Anna Borzeszkowska: Moje spojrzenie na HR w pewnym sensie nie uległo zmianie. Od początku zajmowania się HR byłam odpowiedzialna za politykę personalną, moim podstawowym priorytetem było wsparcie biznesu i budowanie partnerskich relacji z kierownictwem, pracownikami i związkami zawodowymi. Chciałam stworzyć zespół ludzi, o którym można byłoby powiedzieć, że HR jest partnerem dla biznesu. Miałam i nadal mam w tym względzie bardzo wysokie wymagania. Uważam, że nie można być prawdziwym HR-owcem i nie można zbudować swojego autorytetu, jeśli nie zna się i nie rozumie lub co gorsze nie chce się poznać biznesu, w którym się pracuje. Jest to dla mnie wymóg bezwzględny. Hr-owcy powinni znać swoją firmę, procesy w niej zachodzące i ludzi w niej pracujących, rozumieć zależności.

rynekpracy.pl: Który z dotychczas realizowanych projektów kosztował Panią najwięcej wysiłku?
Pani Anna Borzeszkowska: Nie mogę powiedzieć, że jakiś projekt kosztował mnie dużo wysiłku. Były takie, które były wyzwaniami i wymagały głębokiego przemyślenia i zaangażowania, ale jednocześnie dawały ogrom satysfakcji na etapie budowania koncepcji i samej realizacji Przystępując do pracy nad jakimś zadaniem staram się zawsze oszacować potencjalne bariery, zagrożenia i ryzyko, potencjalny zwrot z inwestycji (takie moje doświadczenie z pracy w finansach). Jak je już znam, to wówczas staram się wraz z moim zespołem tak przygotować, aby doprowadzić do minimum te bariery i zagrożenia i czerpać jak najwięcej dobrego nawet z tych trudnych projektów. Wymagające są te, które trudno uzasadnić dla biznesu i trudno od razu zmierzyć. Staramy się jednak zawsze myśleć w kategoriach korzyści dla kierowników, ludzi i biznesu. Pomagamy i to daje rezultaty.

rynekpracy.pl: Czy są, według Pani, takie projekty w ramach HR, które trzeba realizować przy pomocy osób z zewnątrz?
Pani Anna Borzeszkowska: Ja bardzo rzadko z tego korzystam. Uważam, że jak właściwie wygospodaruje i rozwinie się zasoby w swojej firmie to można ogrom zrobić własnymi siłami z rewelacyjnym efektem i dla firmy i dla pracowników. Trzeba tylko przed sobą i przed nimi postawić bardzo wysokie wymagania i wzajemnie się wspierać. Sprawdziłam. Doskonale działa.

rynekpracy.pl: Czy obserwuję Pani zmianę, jeżeli chodzi o jakość HR w Polsce na przestrzeni lat?
Pani Anna Borzeszkowska: Tak, zdecydowanie. Podnosimy poziom zarządzania zasobami ludzkimi. Obserwuję, że HR w wielu firmach jest coraz bliżej biznesu i stanowi ogromne wsparcie. Buduje coraz bardziej partnerskie relacje. Coraz częściej mówimy o procesach HR w kontekście realizacji strategicznych celów biznesowych firm. Obserwuję to także podczas konferencji branżowych - jak ogromny postęp się dokonał. Niemniej jednak wciąż jest wiele firm, w których nadal nie rozumie się i nie dostrzega roli zarządzania zasobami ludzkimi, a to dla mnie oznacza, że nie dostrzega się wagi ludzi, którzy pracują w tych firmach. Osoby, które zarządzają tymi firmami nie mają świadomości, jak mądra inwestycja w pracowników może wpłynąć na wzrost efektywności firmy, na poprawę wyników działalności, na czym w konsekwencji najbardziej im zależy. Jestem jednak przekonana, że z czasem nastąpi pozytywna zmiana.

rynekpracy.pl: A ogólnie, jak ocenia Pani poziom umiejętności zarządzania ludźmi polskich menedżerów?
Pani Anna Borzeszkowska: Bardzo różnie to oceniam. Ten poziom jest bardzo, bardzo zróżnicowany. Mam wrażenie, że wielu menedżerów jest o wiele lepszymi specjalistami niż liderami i zarządzanie ludźmi nie jest ich najmocniejszą stroną. Mam wrażenie, że wielu się męczy w tej roli niestety. Są też tacy, którzy korzystają ze wsparcia, ze szkoleń, coachingu i dokonuje się w nich niewyobrażalna zmiana na wielu poziomach. Bardzo chcą tej zmiany, mocno nad sobą pracują. Słuchają, obserwują, uczą się. Są otwarci na informację zwrotną i chętnie korzystają z narzędzi i wsparcia HR. Cenię takich ludzi. Wspieram ich ze wszystkich sił. To jest budujące. Postrzegam ich jako ludzi otwartych na nowe, otwartych na zmianę. Są też tacy, którzy wymagają drobnego liftingu czy dostrojenia i tacy, którzy są urodzonymi liderami. To skarb dla firmy. Na pewno w wielu firmach widać zmianę na przestrzeni kilku ostatnich lat.

rynekpracy.pl: Jakie wyzwania stoją jeszcze przed zarządzaniem zasobami ludzkimi w Polsce?
Pani Anna Borzeszkowska: Najważniejsze wyzwanie dla HR to według mnie wspieranie potrzeb biznesu. Dbałość o pozyskanie pracowników, dbałość o ich rozwój i o to, aby chcieli dla nas pracować. Kolejnym ważnym zadaniem jest przygotowanie sukcesorów, ale też i całej organizacji na przyszłość. Na to, że funkcjonujemy w niesamowicie zmiennym otoczeniu biznesowym. Trzeba przyzwyczaić ludzi do zmiany i nauczyć ich funkcjonować w tej zmianie. Wyposażyć w stosowną wiedzę i kompetencje. To daje im pewność i siłę do działania. Zadaniem HR-u jest zbudowanie takiej właśnie strategii personalnej. Kryzys pokazał, że firmy, które o tym pomyślały wcześniej nie musiały zmieniać nagle swojej polityki personalnej. Przeszły przez kryzys ze spokojem, a nawet się wzmocniły. To był doskonały test dla funkcjonowania HR. Proaktywne myślenie i pro aktywne działanie to powinien być priorytet dla HR.

Liczę na to, że funkcja HR będzie nabierała na znaczeniu i będzie obdarzona coraz większym zaufaniem. Wierzę, że HR będzie wnosił coraz więcej wartości dodanej. Tego nikt za nas jednak nie zrobi. To jest nasze zadanie i nasza odpowiedzialność.

rynekpracy.pl: Jakie trendy w HR uznaje Pani za najbardziej perspektywiczne?
Pani Anna Borzeszkowska: Wśród perspektywicznych trendów wymienię dbałość o pozyskiwanie pracowników, ich rozwój i utrzymanie. Innym bardzo istotnym będzie zarządzanie przez wpływanie. To jest kompetencja nam w Polsce chyba jeszcze bardzo obca. Trzeba będzie nad tym popracować. Myślę, że znaczenia nabierze funkcjonowanie w środowiskach wielokulturowych i tym samym zarządzanie różnorodnością.

rynekpracy.pl: Jakie bariery stoją na drodze rozwoju HR w naszym kraju?
Pani Anna Borzeszkowska: Bariery? Myślę, że sami jesteśmy dla siebie czasami barierą. Niezbyt wystarczająco jesteśmy zdeterminowani w realizacji działań HR w biznesie. Zbyt szybko się poddajemy, gdy zaczyna brakować wsparcia. Kolejną barierą są szefowie i menedżerowie wielu firm i instytucji. Nie mają oni świadomości jak wiele firma i ludzie mogą zyskać i/lub stracić. Warto byłoby popracować nad budowaniem takiej właśnie świadomości.

rynekpracy.pl: 20 lat funkcjonowania "Kodeksu Pracy" w gospodarce rynkowej - jakie Kodeks ma wady i zalety?
Pani Anna Borzeszkowska: Zastanawiałam się wielokrotnie czy lepszy byłby system amerykański i doszłam do wniosku, że każdy ma swoje wady i zalety. Na Kodeks Pracy staram się zawsze patrzeć z dwóch perspektyw - pracodawcy i pracownika. Bo zapisy w nim zawarte dotyczą obu stron i mają obu służyć. Myślę, że raczej trudno o stworzenie idealnego modelu, zawsze będzie coś na korzyść jednych i niekorzyść drugich.

rynekpracy.pl: Które z przepisów prawa pracy wymagają według Pani zmian?
Pani Anna Borzeszkowska: Proces legislacyjny w naszym kraju jest długi. Jakakolwiek zmiana wymaga czasu, choć czasami pewne kwestie można załatwić znacznie sprawniej. Mam na ten temat swoje zdanie i nie chcę się nim dzielić przy okazji tego wywiadu. Patrzę na to, co mam do dyspozycji. Nie zawsze wszystko mi odpowiada. Korzystam jednak z tego najlepiej, jak mogę. Jak w czymś widzę barierę i wąskie gardło to zastanawiam się, jak to zamienić w sensowne rozwiązanie. Tak po prostu działam. Zawsze udaje się znaleźć rozsądną alternatywę. Zawsze przy tym pamiętam, że też jestem pracownikiem.

rynekpracy.pl: Jaki jest Pani stosunek do działalności związków zawodowych w Polsce?
Pani Anna Borzeszkowska: Ja przyjęłam strategię partnerskiego i pro aktywnego działania ze związkami zawodowymi. Można przyjąć strategię wojny walki - tylko po co. Przecież tak na prawdę nie chodzi o udowadnianie sobie, kto jest ważniejszy i silniejszy. Traci się wówczas niepotrzebnie energię, którą można skierować na zupełnie inne, wartościowe projekty. Jeżeli są związki zawodowe - należy je traktować po partnersku. Dialog, zrozumienie wzajemnych potrzeb i właściwa komunikacja pozwala normalnie i spokojnie funkcjonować. Między pracodawcą a związkami istnieje pewna zależność. Idziemy razem, dochodzimy razem do pewnego punktu. Potem przychodzi moment, gdzie te drogi się rozchodzą (różnie w różnych firmach), potem znów idziemy razem.

rynekpracy.pl: Czy, a jeśli tak, to jak zmieniło się nastawienie, motywacja pracowników do pracy na przestrzeni ostatnich lat?
Pani Anna Borzeszkowska:Myślę, że co do głównych wartości chyba nie zmieniło się. Nadal chcą przyjaznego środowiska pracy i dobrej atmosfera pracy. Zależy im na szacunku i poszanowaniu ich pracy. Ponadto bardzo ważne są relacje z przełożonym. Na to pracownicy zwracają coraz większą uwagę i bardziej otwarcie o tym rozmawiają. Dziś chyba nabiera to coraz większego znaczenia. Jeżeli chodzi o kwestie motywacji to jest ona różna dla różnych grup pracowniczych. Jest grupa pracowników, która ceni sobie bardzo możliwości rozwoju. Motywujące są dla nich wyzwania, ciekawe projekty i nauka. Zauważam, że przy właściwym podejściu bardzo motywujące dla pracowników jest wyróżnienie na forum przez przełożonego, przez współpracowników. Pracownicy doceniają również to, że się ich zauważa, okazuje zainteresowanie ich pracą i tym, nad czym pracują. Jeżeli zadba się o właściwą oprawę tego - bardzo mocno oddziałuje to na ludzi. Oczywiście ogromnie ważna jest stabilizacja i pewność zatrudnienia oraz wynagrodzenia. Tym natomiast należy umiejętnie zarządzać poprzez zarządzanie oczekiwaniami. Motywacji i zaangażowania pracowników nie dostaje się ot tak. To wymaga również zaangażowania ze strony dyrekcji, kierownictwa firmy, stworzenia wspierającej to kultury organizacyjnej. Po raz kolejny to powtórzę – jest to możliwe.

rynekpracy.pl: Co sprawia, że efektywność pracy w Polsce jest wciąż niższa niż średnia w krajach OECD?
Pani Anna Borzeszkowska: Nie jestem do końca przekonana, że tak jest. Moje długie i szerokie doświadczenie zawodowe pozwala mi tak twierdzić. Polacy to osoby o ogromnym potencjale, bardzo dobrze wykształcone. Myślę, że to kwestia danych, statystyk i porównań i firm, które badamy. Ja doświadczam wysokiej efektywności polskich pracowników.

rynekpracy.pl: Czy na co dzień odczuwa Pani deficyt talentów?
Pani Anna Borzeszkowska: Nie odczuwam braku talentów w swojej firmie. Mamy ich bardzo wiele. Głównie dzięki temu, że ich kształcimy wewnątrz firmy. Nauka i praca jest naszym drogowskazem w budowaniu sukcesu firmy i sukcesu indywidualnych pracowników. Bardzo promujemy rekrutację wewnętrzną i poprzez to stwarzanie ogromnych możliwości rozwoju naszym pracownikom na wszystkich poziomach. Potrafimy zmienić procedurę czy też strukturę organizacyjną po to, aby poprawić funkcjonowanie procesu, a tym samy stworzyć komuś możliwości rozwoju. Talenty to dla nas nie numeratywnie wybrana grupa osób, ale to pracownicy ze wszystkich poziomów organizacji. To dla nas ludzie, którym chce się chcieć. Z pracownikami trzeba postępować fair, inwestować swój czas, energię, odkrywać w nich potencjał, budować w nich siłę i wiarę, że mogą przenosić góry, dawać wyzwania, stawiać wysokie wymagania, ale przy tym wszystkim dawać wsparcie. Będą chcieli dla nas pracować. Prawie każdy potrzebuje czuć się człowiekiem sukcesu lub choćby jego częścią. Wbrew pozorom stworzenie takiego środowiska pracy oddanych i zaangażowanych ludzi nie wymaga niczego szczególnego. Trzeba dać trochę z siebie. Naprawdę warto.

rynekpracy.pl: Jak ocenia Pani przygotowanie zawodowe aktualnych absolwentów szkół wyższych?
Pani Anna Borzeszkowska: W tym obszarze jestem trochę zaniepokojona. Wydaje mi się, że poszliśmy trochę w masowe kształcenie magistrów. Nie mamy mechanizmu kontrolnego i procesu szybkiego reagowania na potrzeby pracodawców, biznesu i szeroko pojętego rynku pracy. Uważam, że nasz system kształcenia nie jest wystarczająco dostosowany do potrzeb pracodawców i biznesu. Nawet jeżeli biznes komunikuje swoje potrzeby, potrzeba lat, aby zmienić program nauczania. Jesteśmy za mało elastyczni. Myślę, że robi się tym krzywdę studentom. W końcu to oni inwestują kilka lat swojego życia, często duże środki finansowe swoje lub swoich rodziców kosztem wielu wyrzeczeń w zamian otrzymując niewiele. Dla wielu ta inwestycja w naukę nie jest zbyt rentowna. Ponadto uważam, że niektóre uczelnie nie stawiają wysokich wymagań swoim studentom. Przez to też dyplom magistra czy inżyniera bardzo się zdewaluował, niestety.
Moim zdaniem ten obszar wymaga stosunkowo szybkiej i gruntownej zmiany i poprawy. Środowisko biznesu i nauki powinno prowadzić dialog, z którego wynikałyby konkretne działania przynoszące korzyści tym obu stronom, ale przede wszystkim studentom. Proszę mi wierzyć - ciężko jest się pozbierać po pięciu latach studiów i wydatków finansowych nie mogąc przez wiele miesięcy znaleźć pracy.

rynekpracy.pl: Co w pracy Dyrektora Personalnego sprawia Pani największą satysfakcję? Co Panią motywuje do pracy? Co jest najtrudniejsze?
Pani Anna Borzeszkowska: Największą satysfakcję sprawia mi to, że mogę realizować wiele ciekawych pomysłów. Mam wspaniały zespół, z którym pracuję. Inspirujemy i wspieramy się. Widzę efekty naszej pracy z kierownictwem i to bardzo cieszy. Widzę też, jak nasze działania wpływają na zmianę kultury organizacyjnej. Jak inicjujemy wiele zmian, procesów i to poprawia efektywność naszej organizacji. Ogromną przyjemność sprawia mi działanie na polu rozwoju talentów. Talent dla mnie w naszej organizacji to pracownicy z wielu poziomów w organizacji. Tworzymy autorskie programy szkoleniowe i wdrażamy je w życie. Większość pracowników nieustannie się uczy. Stworzyliśmy organizację uczącą się i to jest naszą siłą i dumą. Widząc dziś na stanowiskach kierowniczych i innych kluczowych osoby, które w ciągu zaledwie kilku lat rozwinęły się w naszej firmie to wielka radość. Ich dojrzałość osobista i biznesowa napawa nadzieją i dodaje skrzydeł do dalszych działań.

Od jakiegoś czasu odkrywam coaching. Fascynująca sprawa.

Mnie do pracy motywuje środowisko pracy, w jakim pracuję. Ponadto ciągła zmienność zadań, projektów, zdarzeń i zmian. Motywuje mnie zmierzanie się z trudnymi projektami. Demotywuje mnie i wypala stagnacja, rutyna, brak możliwości działania i poczucie, że stoję w miejscu. Na szczęście nie stoję. Co jest trudne? Każdy dyrektor ma jakieś swoje trudności. Dla mnie trudne jest, gdy ktoś mnie zawodzi. Trudne jest, gdy muszę rozstać się z pracownikiem dlatego, że postąpił nierozsądnie. Procesy restrukturyzacji bywają trudne. Jednak zawsze staram się najlepiej jak potrafię zadbać o ekologię wszystkich członków zmiany.

rynekpracy.pl: W jaki sposób Pani odpoczywa?
Pani Anna Borzeszkowska: Pracuję bardzo aktywnie i staram się również aktywnie wypoczywać. Moim ulubionym zajęciem jest bieganie. Staram się regularnie biegać. Jak przebiegnę swoją ulubioną trasę 10 km przed pracą lub po pracy, ożywam i wstępuje we mnie nowa energia oraz mam kilka kolejnych interesujących pomysłów.

Jak nie mogę biegać to uprawiam Nordic Walking. Wciągnęło mnie to bez reszty. Zimą jeżdżę na rowerze stacjonarnym czytając książkę. Czytanie książek to również jeden z moich ulubionych sposobów na relaks. Zwykle czytam 3-4 książki jednocześnie. Ponadto moje siły regeneruję na zajęciach ze studentami. Prowadzę z nimi zajęcia na uczelni w soboty i niedzielę rano. Inspirujące spotkania i olbrzymia dawka niesamowitej energii na kolejny tydzień pracy. Staram się też spędzać urlopy w cudownych ciepłych, miejscach. Są takie, do których wracam z ogromną radością, wyłączam się, biegam, spaceruję, czytam, rozmawiam, śmieję się, poznaję nowe. Zwykle wracam niesamowicie szczęśliwa, zregenerowana i gotowa do kolejnego okresu wytężonej pracy.

Nie potrzebuję na szczęście dużo snu, aby się zregenerować. Dzięki temu mogę wygospodarować czas na wiele aktywności. Ostatnio otwieram się na wiele innych interesujących pasji. Wracam do marzeń z dzieciństwa i myślę, jak je zrealizować. Niektóre już się udaje. Tylko ten czas. Dlaczego doba ma tylko 24 godziny???

rynekpracy.pl: Dziękujemy za rozmowę.